Przedwieczni w projekcie „Multiuniversum” (recenzja)

Udostępnij
CZAS CZYTANIA: 6 min

Naukowcy z CERN-u po ostatnich przejściach z portalami do alternatywnych światów nie zaprzestali dalszych eksperymentów. Projekt „Multiuniversum” wciąż jest kontynuowany. Tym razem jednak badacze napotkali na jeszcze większe problemy. Okazało się, że portale, które otworzyli, zostały opanowane przez Przedwiecznych.

Stało się! Jedna z najlepszych, naszym zdaniem, kompaktowych gier karcianych 2016 r., czyli „Multiuniversum” Manuela Correii, doczekała się dodatku. Nawiązuje on do mitologii o Wielkich Przedwiecznych. Trudno nie zauważyć jej obecności w planszówkowym świecie. Tytułów gier planszowych i karcianych z odniesieniem do Cthulhu jest na rynku już niemało. Wielki Przedwieczny i inne stwory próbują też namieszać w projekcie „Multiuniversum”. Jednak czy im się uda? Czy autorowi gry karcianej „Multiuniversum” udał się dodatek do niej?

TUTAJ ZNAJDZIESZ RECENZJĘ PODSTAWOWEJ WERSJI GRY „MULTIUNIVERSUM”

Dodatkowy pakiet naukowca

„Multiuniversum. Project: Cthulhu” to niewielki zestaw kart, zamkniętych w kartonowym pudełeczku. Oprócz instrukcji w 3 językach (angielskim, niemieckim i polskim) znajdują się w nim karty, m.in. 24 nowe karty portali (w tym 4 kickstarterowe, ale o tym później) – po raz kolejny z pięknymi ilustracjami Piotra Uzdowskiego – tym razem z wizerunkami Przedwiecznych. Kart w dodatku jest na tyle mało (łącznie 37 sztuk), że nawet w koszulkach zmieszczą się one do pudełka z podstawową wersją gry (również zakoszulkowaną).

Grając w „Project: Cthulhu”, zastępujemy karty portali z gry podstawowej karami portali z dodatku. Zasady gry nie przewidują bowiem łączenia kart portali z podstawki i dodatku. Mają one zresztą inny kolor rewersu, przez co łatwo je odróżnić.

Część kart portali znajdujących się w dodatku ma ikonkę klucza z liczbą 2, 4 lub 6. Oznacza ona, że do zamknięcia takiego portalu wymaganych jest odpowiednio 2, 4 lub 6 dowolnych narzędzi. W zależności od kart portalu, mogą na nich widnieć nie tylko ikonki kluczy (z liczbami), ale dodatkowo inne symbole narzędzi, znane do tej pory z gry podstawowej. Z jednej strony klucz ułatwia zebranie potrzebnych narzędzi, ale z drugiej zwiększa decyzyjność graczy, którzy muszą wybierać, jakie karty zużyją do zamknięcia portalu i np. poświęcić takie, które w najbliższym czasie najprawdopodobniej im się nie przydadzą.

Karty „szaleństwa”

Jedną z totalnych nowości, jaką wprowadza dodatek do „Multiuniversum” są karty „szaleństwa”. Jest ich 12, ale w rozgrywce wykorzystywanych jest zawsze pewna liczba tych kart, zależna od liczby graczy. Maksymalna liczba kart „szaleństwa” biorąca udział w rozgrywce to 11 (przy 5 graczach). Oznacza to, że nawet grając w maksymalnym składzie nie wiemy do końca, jakie karty mamy w przygotowanym do rozgrywki zakrytym stosie kart „szaleństwa”. Karty z tego stosu dobieramy wówczas, gdy zamkniemy portal z symbolem „szaleństwa”. Liczba widniejąca wewnątrz niego informuje o tym, ile kart należy dobrać. Dobranych kart „szaleństwa” nie podglądamy i trzymamy je zakryte. Nie wiemy więc nie tylko tego, jakie karty mają przeciwnicy, ale nawet tego, jakie karty dobraliśmy sami. Wiemy tylko kto i ile ma kart „szaleństwa”. Karty te ujawniane są dopiero po wyczerpaniu się stosu kart „szaleństwa” podczas gry. Na kartach „szaleństwa” widnieją 3 symbole, które mają różną wartość punktową (0, 1 lub 3). Ten gracz, który uzyskał najwięcej punktów, zmuszony jest od odrzucenia jednego z zamkniętych przed siebie portali – zawsze tego leżącego najbardziej na lewo spośród zebranych w trakcie gry. Zawsze, gdy wyczerpie stos zakrytych kart „szaleństwa” i jeden z graczy odrzuci kartę portalu, tworzymy nowy stos  i gra toczy się dalej.

Jak trwoga to na… Uniwersytet

Pozbywać się kart „szaleństwa” pomaga karta Uniwersytetu Miskatonic – legendarnej placówki położonej w mieście Arkham. Umieszcza się ją przy jednym z transformatorów (zamiast stosu kart portali). Z możliwości, jakie daje Uniwersytet Miskatonic korzystamy wówczas, gdy użyjemy akcji zamknięcia portalu dla transformatora, przy którym znajduje się karta Uniwersytetu. Dzięki niemu możemy pozbyć się aż 5 kart szaleństwa by odrzucić dowolną liczbę kart z ręki i dobrać tyle samo kart ze stosu kart odrzuconych. Drugą możliwością, jaką daje Uniwersytet jest odrzucenie 3 kart „szaleństwa”, co pozwoli na zmianę miejsca jednej karty portalu w swoim zestawie zamkniętych portali. Akcja ta jest więc korzystna nie tylko dlatego, że pozwala pozbyć się kart „szaleństwa”, ale też z tego względu, iż umożliwia uniknięcie utraty cennego dla gracza portalu przez przełożenie go z najbardziej skrajnej lewej pozycji gdzieś do środka zestawu. Może zajść też sytuacja, w której wygodniej będzie przełożyć jakiś mniej wartościowy portal na skrajne lewe miejsce w rzędzie zamkniętych portali (na ewentualność jego odrzucenia).

Kickstarterowy bonus portalowy

Dzięki akcji crowdfundingowej przeprowadzonej przez wydawnictwo Board&Dice na Kickstarterze możemy cieszyć się czterema dodatkowymi kartami portali. Zamiast „żarówki” z liczbą punktów, znanej już z gry podstawowej, mają one zdolności specjalne, które pozwalają pozbywać się kart „szaleństwa” – w zależności od zdolności specjalnej portalu – odrzucić „kartę szaleństwa” lub przekazać ją innemu graczowi. Nie ma obowiązku wykorzystywania kart z Kickstartera. Są one po prostu dodatkową opcją, dzięki której możemy wzbogacić sobie rozgrywkę i zwiększyć regrywalność „Multiuniversum”. Symbol „K” w lewym dolnym rogu takiej karty „szaleństwa” traktowany jest jako jeden z tych, które mogą na końcu gry stworzyć zestawy symboli dające graczowi punkty zwycięstwa.

Kilka wariantów dla wymagających naukowców

Oprócz wspomnianej przed chwilą możliwości urozmaicenia sobie rozgrywki dzięki czterem kartom kickstarterowym, autor przygotował dla graczy dodatkowe warianty gry.

Pierwszy z nich to możliwość wykorzystania kart portali z dodatku w grze opartej na klasycznych zasadach „Multiuniversum”. Wystarczy wówczas zignorować jedynie symbol Cthulhu, jaki widnieje na kartach portali (mówiący o tym, ile kart „szaleństwa” należy dobrać po zamknięciu takiego portalu).

Druga możliwa modyfikacja rozgrywki to zwiększenie negatywnego wpływu karty „szaleństwa” z wizerunkiem Cthulhu. Autor sugeruje wariant, w którym gracza posiadającego taką kartę podczas podliczania punktów za karty „szaleństwa”, automatycznie uznaje się za „szalonego”, niezależnie od liczby zgromadzonych przez niego punktów. Musi on odrzucić swoją ostatnią zamkniętą kartę portalu (czyli pierwszą od lewej).

Z Cthulhu na solo

Dodatek, podobnie jak podstawowa wersja gry, pozwala na jednoosobową rozgrywkę w „Multiuniversum”. Ze względu na obecność kart „szaleństwa” i karty Uniwersytetu Miskatonic zasady trybu solo ulegają niewielkiej modyfikacji. Na Uniwersytecie wirtualny gracz odrzuca największą możliwą liczbę swoich kart „szaleństwa” (3 lub 5), ale nie realizuje akcji jaką to umożliwia – po prostu odkładamy na bok odpowiednią liczbę kart. Przy zamykaniu portali przez wirtualnego naukowca, tam gdzie to możliwe, w pierwszej kolejności odrzucamy  te narzędzia, których ma on najwięcej.

Co się zmienia, a co nie?

Trzon zasad gry, w porównaniu z podstawową wersją „Multiuniversum” został zachowany. Wciąż mamy 5 dostępnych transformatorów, 3 karty na ręku i 3 akcje do wykonania w swoim ruchu, a grę zaczynamy z transformatora odpowiadającego kolorowi naszego meepla i laboratorium. Zmianie nie ulega też moment zakończenia gry. Podobnie, jak w wersji podstawowej następuje on wówczas, gdy wyczerpie się odpowiednia liczba stosów portali – 2 (przy grze 2-osobowej) lub 3 (przy grze w 3 do 5 osób).

Dodatek wprowadza jednak nowy rodzaj akcji. Gracz może odrzucić kartę akcji, by przemieścić się (swojego meepla) na sąsiedni transformator (w lewo lub w prawo). Dotychczas odrzucenie karty nie dawało nic poza tym, że gracz mógł zwolnić miejsce na ręku dla nowo dobranej karty z zakrytego stosu.

Zmienia się też nieco etap samego przygotowania do gry – rozmieszczenia kart portali. W grze podstawowej karty portali trzeba było ułożyć tak, aby w każdym stosie portali znajdowała się odpowiednia liczba kart z symbolami 1, 2 lub 3 narzędzi. Portale z dodatku po prostu tasuje się i rozkłada losowo na odpowiednie stosy. Przyspiesza to przygotowanie rozgrywki. Jeśli nie korzystamy z kart kickstarterowych, wówczas mamy 4 stosy po 5 losowych zakrytych kart portali (5. stos zastępuje karta Uniwersytetu Miskatonic). Jeśli użyjemy w grze karty z Kickstartera, każdy z 4 stosów portali będzie miał po prostu po 6 losowych kart. Dodanie do rozgrywki kickstarterowych kart może nieznacznie wydłużyć, ale też i urozmaicić rozgrywkę.

Dodatek z Przedwiecznymi jednak nie każdemu może przypaść do gustu. A to z tego względu, że oprócz elementu niepewności, wprowadza on dodatkową losowość do gry (w postaci dobierania kart „szaleństwa”). Co prawda, możemy niwelować liczbę zebranych kart „szaleństwa” dzięki Uniwersytetowi, ale jest to jednak dodatkowa akcja, która niekoniecznie musi się przecież opłacać. Losowości w podstawowej wersji „Multiuniversum” jest i tak całkiem sporo. Kto nie chce jej mieć jeszcze więcej, ten raczej nie będzie gustował w „Projekcie Cthulhu”. Zawsze jednak można rozegrać partię z nowymi portalami, ale na „starych” zasadach z gry podstawowej, ignorując ikonkę odnoszącą się do dobierania kart „szaleństwa”.

Zalety i wady dodatku „Multiuniversum. Project: Cthulhu”:

(+) krótka, treściwa instrukcja
(+) szybsze przygotowanie do rozgrywki (dzięki losowemu rozmieszczeniu kart portali)
(+) piękne ilustracje kart portali (kontynuacja dzieła z gry podstawowej!)
(+) wprowadzenie rozwiązania z „kluczami”, jako dowolnymi narzędziami
(+) tryb solo z nowymi portalami
(+/-) dodatkowa losowość i niepewność związana z kartami „szaleństwa” (nie każdemu przypadnie do gustu)
(-) brak możliwości łączenia ze sobą portali z podstawki i dodatku

Nasza ocena gry:

 

 

Jeśli warcaby można uznać za pełnoprawną grę planszową, to właśnie one były pierwszą „grą bez prądu”, którą poznałem, polubiłem i do dziś nie odmówię partyjki. W dzieciństwie zagrywałem się także w planszówki i karcianki, które były dodawane do „Kaczora Donalda”. Do dziś mam klika w swojej kolekcji. Jako statystyczny polak uwielbiam rosół, schabowe i gry z mechaniką deckbuildingu. Zawodowo copyrighter, ale w zupełnie innej branży, a prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Bez końca mogę oglądać sport w TV, a szczególnie piłkę nożną, siatkówkę, MMA i snookera.

Zobacz również...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *