Budujemy domek na drzewie (recenzja)

Udostępnij
CZAS CZYTANIA: 7 min

Na zbudowanie własnego domku na drzewie nigdy nie jest za późno. Hmm… tylko co by tu mogło się w nim znaleźć – może jakaś stacja nadawcza, zbrojownia, laboratorium, a może by tak jeszcze kręgielnia i lodowisko? Na szczęście miejsca jest całkiem sporo. W końcu „Domek na drzewie” może mieć aż 5 pięter! Ech… tylko żeby drzewo wytrzymało i się nie przewróciło podczas budowania kolejnych pomieszczeń. O to też musimy zadbać, ale… damy radę!

Domek na drzewie recenzja

Wydawnictwo Nasza Księgarnia z przytupem zadebiutowało na rynku gier planszowych. Jednym z dowodów tego jest właśnie „Domek na drzewie”, czyli polska edycja gry „Best Treehouse Ever” Scotta Almesa (autora m.in. serii gier „Tiny Epic”). Karcianka Naszej Księgarni przeznaczona jest dla 2 do 4 graczy w wieku od 8 lat, choć jest ona na tyle prosta, że powinni sobie z nią poradzić również ci nieco młodsi planszówkowicze. Za ilustracje w polskiej wersji językowej odpowiadają Adam P. McIver oraz Tomasz Larek.

Zagraniczna edycja „Domku na drzewie” ukazała się dzięki akcji crowdundingowej wydawnictwa Green Couch Games na Kickstarterze. W polskim wydaniu gry otrzymujemy wiele dobrego z tego, co w wersji kickstarterowej było do odblokowania podczas samej kampanii, jako dodatkowe cele. Są to m.in. karty tajnych zadań i budek dla ptaków.

Domek przynajmniej 4-gwiazdkowy

Po otwarciu pudełka „Domku na drzewie” uwagę zwraca już na samo wykonanie elementów, jakie w nim znajdziemy. Są to przede wszystkim dobrej jakości karty oraz przejrzysta instrukcja w formie książeczki, w której zasady gry poparte zostały wieloma przykładami. Intrygującym elementem są również znaczniki graczy (po dwa w czterech różnych kolorach), służące do zaznaczania balansu na drzewie i punktów na torze punktacji. Mają one kształt żołędzia, co doskonale wpisuje się w klimat gry – a przecież mogłyby to być klasyczne drewniane kosteczki, jakich pełno, zwłaszcza w różnego rodzaju „eurograch”. Ten nietypowy kształt znaczników był również jednym z celów zagranicznej kickstarterowej edycji. W polskim wydaniu gry mamy go w standardzie.

Na uwagę zasługuje także tor punktacji. W zagranicznej edycji miał on postać kilku kart, które trzeba było ułożyć obok siebie. Polska edycja „Domku na drzewie” ma jedną elegancką planszetkę wydrukowaną na sztywnej tekturce. Dzięki temu znacznie wygodniej jest operować znacznikami graczy podczas zaznaczania punktów zwycięstwa.

Karty, czyli pokoje

Główną część talii kart stanowią karty pokoi. Występują one w sześciu różnych kolorach – czerwonym, żółtym, zielonym, niebieskim, fioletowym i brązowym. Każdy z kolorów symbolizuje inną kategorię pomieszczeń, np. czerwone to pomieszczenia związane są z aktywnością sportową, brązowe z jedzeniem, a niebieskie to atrakcje wodne.

Łącznie są to aż 72 pokoje, które mogą znaleźć się w konstruowanym przez nas domku. W talii nie ma dwóch identycznych pomieszczeń! Zwłaszcza podczas kilku pierwszych partii w „Domek na drzewie” zwracaliśmy uwagę nie tylko na kolory pomieszczeń, ale właśnie na ich ilustracje. Wiele spośród atrakcji, jakie zostały umieszczone na kartach mogłoby z powodzeniem znaleźć się także w prawdziwym domu. Nie mniej jednak odwołanie do koncepcji budowania domku na drzewie jest tutaj całkowicie na miejscu, nadaje grze klimatu, a do tego przywołuje wspomnienia z dzieciństwa tym nieco starszym planszówkowiczom. „Domek na drzewie”, ze względu na tematykę gry i prostotę rozgrywki, można by wręcz nazwać rodzinną grą łączącą pokolenia, przy której doskonale bawić będą się nie tylko dzieci, ale i dorośli.

Klimatu grze dodają także karty bazowe, czyli przedstawiające pień drzewa z różnymi wejściami do domków w kolorach graczy, np. wejście po linie (u „żółtego” gracza) czy po drabinie (u „niebieskiego” gracza). Ten dodatkowy „smaczek” również był jednym z celów kickstarterowych i pojawia się też w polskim wydaniu „Domku na drzewie”. Niby to tylko mały drobiazg, a jednak może dodatkowo wzbogacić klimat rozgrywki!

Jak zbudować wymarzony domek?

„Domek na drzewie” wykorzystuje mechanikę draftu. Każdy z graczy otrzymuje 6 kart pomieszczeń, wybiera jedną kartę a resztę przekazuje kolejnemu graczowi (zgodnie z ruchem wskazówek zegara). Kiedy już wszyscy wybiorą pomieszczenie, w miarę możliwości dokładają je do swojego domku na drzewie – zgodnie z obowiązującymi zasadami. Po pierwsze, karty tego samego koloru muszą do siebie przylegać. Po drugie, należy zachować równowagę drzewa, co zaznacza się przy pomocy „żołędziopodobnego” znacznika i jednego z trzech pól na pniu umieszczonym u podstawy domku każdego z graczy. Jeśli dokładamy pokój po lewej stronie drzewa – znacznik przesuwamy o jedno pole w lewo, jeśli po prawej – o jedno w prawo. Znacznik nie może wyjść poza trzy pola zaznaczone na pniu drzewa gracza. Jeżeli dołożenie karty miałoby to spowodować, wówczas nie możemy dobudować kolejnego pomieszczenia.

Piętra domku buduje się od dołu (pierwsze piętro to zaledwie dwa pomieszczenia, drugie trzy itd.). Pięter może być maksymalnie 5 (oczywiście, nie liczymy podstawy, czyli pnia). Jeśli gracz nie może dołożyć karty pomieszczenia zgodnie z zasadami gry, po prostu ją odrzuca.

Kiedy w wyniku draftu do gracza „wrócą” już tylko dwie z sześciu kart, wówczas wybiera on jedną i dokłada do swojego domku, a drugą odrzuca. Łącznie w jednej rundzie można więc dołożyć do swojej „posiadłości” maksymalnie 5 pomieszczeń.

Gra trwa łącznie 3 rundy, które podzielono na: ranek (rozdanie kart), popołudnie (draft kart i budowanie pomieszczeń) oraz wieczór (podliczanie punktów).

O tym, kto i za ile punktuje w poszczególnych rundach przypominają karty punktacji, które odnoszą się do różnokolorowych kolorów domków. Dodatkowo gracze mogą modyfikować sposób podliczania punktów za pomocą kart zmiany punktacji. Pozwalają one dopasować zasady punktowania różnych kolorów domków do sytuacji danego gracza. Każdy „budowniczy” może w danej rundzie użyć jednej z dostępnych kart zmiany punktacji i położyć ją karcie odpowiadającej punktowaniu pomieszczeń danego koloru. Wówczas jedne pokoje mogą w ogóle nie punktować, a inne będą punktowały podwójnie. Wszystko zależy od tego, ile i jakich kart zostanie wykorzystanych. Na koniec gry następuje jeszcze dodatkowe punktowanie za największą liczbę kart w danym kolorze.

Warianty budowania Domku

Jak na prostą mechanicznie karciankę, „Domek na drzewie” ma wiele dodatkowych wariantów i rozwiązań, które można wprowadzić do rozgrywki według uznania. Polska edycja zawiera dwa dodatki. Są to budki dla ptaków, które ułatwiają graczom rozbudowę domku. Pozwalają one na dołożenie do drzewa karty budki dla ptaków, która wpływa na równowagę drzewa (pozycję znacznika na pniu gracza) i pozwala uniknąć utraty karty pomieszczenia. Niestety budka to jeden ujemny punkt na zakończenie gry.

W talii są także tajne zadania (6 kart), pozwalające na zdobycie dodatkowych punktów zwycięstwa na koniec gry za zbudowanie konkretnych układów kolorów pomieszczeń. Na Kickstarterze, jako cel w kampanii odblokowane zostały również zaawansowane tajne zadania (6 dodatkowych kart). Te jednak nie pojawiły się w polskim wydaniu gry.

Dla zróżnicowania rozgrywki można wykorzystać dodatkowe karty zmiany punktacji. Pozwalają one punktować tym graczom, którzy mają najmniejszą lub największą liczbę pomieszczeń w danym kolorze. W grze 3- lub 4-osobowej można wykorzystać 2 z 4 dodatkowych kart (2 z gry podstawowej i 2 dodatkowe). W rozgrywce 2-osobowej w wariancie rozszerzonym wykorzystuje się wszystkie 8 kart zmiany punktacji (4 podstawowe i 4 dodatkowe), a każdej z nich można użyć tylko raz na całą grę. W grze na dwie osoby dwie karty z ośmiu będą więc zawsze niewykorzystywane.

Poszczególne warianty – z budką dla ptaków, tajnymi zadaniami i kartami zmiany punktacji – możemy ze sobą niemal dowolnie łączyć, tworząc taki tryb rozgrywki, który będzie nam najbardziej odpowiadał. W rozgrywce z najmłodszymi graczami można nie stosować dodatkowych wariantów, a nawet całkowicie zrezygnować z dokładania kart punktacji modyfikujących podliczanie punktów, pozostając przy tych sześciu podstawowych.

Megamoc prosto z drzewa

Czas teraz na kilka słów podsumowania. Na początku warto wspomnieć o skalowalności „Domku na drzewie”. Choć gra działa dobrze na dwie osoby, to nam znacznie więcej frajdy dała rozgrywka 3- i 4-osobowa. Wówczas więcej się dzieje na stole i na torze zwycięstwa – pojawia się więcej kart modyfikujących punktację, a także konkurencja do miana najlepszego „budowniczego” jest znacznie większa. Im więcej graczy, tym więcej uwagi trzeba poświęcić na analizę sytuacji na stole podczas draftu w każdej z rund. Z drugiej strony, gra 2-osobowa jest bardziej taktyczna, ponieważ zestaw kart, który otrzymujemy na początku każdej rundy częściej do nas wraca. Dzięki temu da się więcej przewidzieć i zaplanować podczas fazy draftu i tworzenia układów kolorów pomieszczeń w swoim domku. Pudełko sugeruje, że pojedyncza partia w „Domek na drzewie” trwa ok. 30 min. Z doświadczenia możemy powiedzieć, że może być to nawet krócej, zwłaszcza jeśli gramy w dwie osoby.

„Domek na drzewie” doskonale sprawdzi się, jako wprowadzenie młodszych oraz mniej doświadczonych graczy w świat gier planszowych i karcianych. Jest też doskonałym tytułem na krótki przerywnik pomiędzy dłuższymi, zaawansowanymi grami. „Domek”, dzięki niewielkiemu opakowaniu, można też zabrać do torby czy plecaka. Problem może stanowić jednak miejsce do gry, a tego – zwłaszcza przy czterech graczach – potrzeba już całkiem sporo.

Dodatkowym atutem tej prostej karcianki jest, niewątpliwie, jej cena. „Domek na drzewie” można nabyć już za ok. 30 zł, co jest niewielką kwotą za to, co otrzymujemy w pudełku i za frajdę, jaką daje zbudowanie własnego, nadrzewnego „em-ileś” z wieloma fantastycznymi pokojami, pełnymi wrażeń, a dla wielu także wspomnień z dzieciństwa. Któż z nas nie chciałby mieć w swoim dom(ku) „Klubu gier planszowych”.

Wydawnictwo Green Couch Games w trakcie trwania kickstarterowej kampanii udostępniło również wersję „print and play”, oczywiście, anglojęzycznej wersji gry. Jeśli chcecie wypróbować ją przed zakupem to pliki można pobrać STĄD. Koszt polskiego wydania jest jednak na tyle nieduży, iż jeśli poszukujemy prostej, karcianej gry familijnej, spokojnie możemy zaryzykować zakup „Domku na drzewie” i nie trzeba nic drukować.

Na koniec jeszcze warto wspomnieć, że w pudełku z grą „Domek na drzewie” znajdziemy jedną losową „Kartę Megamocy”, podobnie zresztą jak i każdą inną grą wydaną ostatnio przez Naszą Księgarnię. „Karta Megamocy” może uatrakcyjnić rozgrywkę – i to nie tylko w „Domek na drzewie”, ale praktycznie w dowolną grę planszową czy karcianą. Dotychczas pojawiło się 5 różnych „Kart Megamocy”. Nam dotychczas udało się zebrać dwie.

Zalety i wady gry „Domek na drzewie”:

(+) proste zasady gry
(+) dobrze napisana, przejrzysta instrukcja
(+) różnorodne i pomysłowe karty pomieszczeń
(+) dodatkowe warianty gry
(-) schematyczność rozgrywki
(-) raczej nie sprawdzi się w grupie wyłącznie zaawansowanych graczy

Nasza ocena gry:

Jeśli warcaby można uznać za pełnoprawną grę planszową, to właśnie one były pierwszą „grą bez prądu”, którą poznałem, polubiłem i do dziś nie odmówię partyjki. W dzieciństwie zagrywałem się także w planszówki i karcianki, które były dodawane do „Kaczora Donalda”. Do dziś mam klika w swojej kolekcji. Jako statystyczny polak uwielbiam rosół, schabowe i gry z mechaniką deckbuildingu. Zawodowo copyrighter, ale w zupełnie innej branży, a prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Bez końca mogę oglądać sport w TV, a szczególnie piłkę nożną, siatkówkę, MMA i snookera.

Zobacz również...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *