„Zjaviskowa” impreza

Udostępnij
CZAS CZYTANIA: 3 min

W Warszawie w dniach od 17. do 19. lutego, już po raz 8. odbyła się „Zjava”, czyli „Zimowa Jazda Avangardowa”. W gimnazjum przy Deotymy zebrali się miłośnicy fantastyki, larpów, gier RPG i planszówek z całej Polski. Nas szczególnie interesowały te ostatnie. Podczas imprezy można było zagrać nie tylko w znane i cenione planszówki i karcianki, ale poznać gry, które dopiero w tym roku pojawią się na polskim rynku. Nie brakowało też planszówkowych prototypów.

W dużej sali gimnastycznej wydzielono dwie główne strefy. W jednej z nich najlepsze polskie wydawnictwa gier planszowych prezentowały swoje wybrane tytuły. Można było m.in. bliżej poznać gry, których kampanie wciąż jeszcze trwają na wspieram.to. Mamy tu na myśli takie tytuły jak „Vikings Gone Wild” (Games Factory Publishing) oraz „Trajan” (Sharp Games). Wydawnictwo „Baldar” prezentowało grę „Orleans”, która również została ufundowana dzięki polskiemu serwisowi crowdfundingowemu i niedługo ma trafić do rąk wspierających.

Na „Zjavie” można było również zobaczyć wiele premierowych tytułów, jeszcze w anglojęzycznych wersjach. Nam, miłośnikom „eurogier” do gustu bardzo przypadło  „Ulm” autorstwa Güntera Burkhardta, które w maju ma ukazać się nakładem wydawnictwa Sharp Games. Śląskie wydawnictwo ma również w planach polskie wydanie gry „Topoum” (o walkach kretów w pierwszej wojnie światowej!), które dotychczas wydało hiszpańskie Looping Games.

Ciekawie zapowiadają się również planszowe nowości od Lucrum Games. Wśród nich rewelacyjne „Przewrotne motylki” (premiera zapowiedziana na marzec), „Wyspa Kwitnącej Wiśni”(polskie wydanie gry „Honshu”). Nas urzekła jednak karciana zręcznościówka, czyli „Gorączka Podziemnej Mocy”, przy której w ferworze walki nie trudno pomylić lewą rękę z prawą. Najlepiej samemu sprawdzić jak to działa!

Wydawnictwo Lucrum Games prezentowało też gry z trylogii „Guildhall Fantasy”(po polsku „Najemnicy”), a także „Color-or-form” („Fikolo”) oraz „Dead Last”, która pojawi się w Polsce jako „Jak wściekłe psy” .

Wśród planszówkowych nowości były m.in. też takie gry jak „Adrenalina” wydawnictwa Rebel, „Obóz ninja” i „Spiskowcy” wydawnictwa Portal (linia wydawnicza 2Pionki), „Top Kitchen” od Quantum Games oraz „Kupcy z Osaki”, „Blueprints” i „Knit Wit”, za których polskie wydania odpowiada Cube Factory of Ideas.

Nie zabrakło też atrakcji dla fanów gier figurkowych i bitewnych. Można było bliżej poznać takie gry jak „Dust Tactics”, „Star Wars: X-Wing”, a także „Wojnacja” i „Afterglow”.

Wspomniane tutaj tytuły to jedynie maleńka kropla w „planszówkowym morzu” gier, jakie były dostępne dla gości podczas tegorocznej „Zjavy”. Dla wszystkich, którzy zdecydowali się wypożyczyć planszówki, przygotowana była specjalna strefa gracza, gdzie można było spokojnie, przez wiele godzin oddawać się planszowej pasji. Swoje stoiska miały również rozmaite sklepy i wydawnictwa, u których można było nabyć m.in. gry planszowe, akcesoria czy fanowskie t-shirty.

Na kilku wydzielonych stołach prezentowano prototypy gier, które dopiero mają zwojować polski, a może nawet i światowy rynek gier planszowych. W „ProtoSferze” można było zagrać w takie tytuły jak „Nemesis” Adama Kwapińskiego, „Historia” Bartłomieja „veyDera” Rudzkiego i Krzysztofa „Despera” Kasaka czy „Elementum” – totalną nowość wydawnictwa Quantum Games. Ciekawie zapowiada się również projekt „Space Pistols 1914”, czyli gry strategicznej osadzonej w alternatywnej rzeczywistości czasu I wojny światowej.

W mniejszych salach na terenie warszawskiego gimnazjum odbywały się rozmaite sesje RPG, larpy i prezentacje mniej lub bardziej związane z grami planszowymi. Harmonogram imprezy był na tyle różnorodny, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Świetnie bawiły się zarówno te młodsze, jak i starsze planszówkowe geeki. Jednak wszystko co dobre, szybko się kończy.

Jeśli warcaby można uznać za pełnoprawną grę planszową, to właśnie one były pierwszą „grą bez prądu”, którą poznałem, polubiłem i do dziś nie odmówię partyjki. W dzieciństwie zagrywałem się także w planszówki i karcianki, które były dodawane do „Kaczora Donalda”. Do dziś mam klika w swojej kolekcji. Jako statystyczny polak uwielbiam rosół, schabowe i gry z mechaniką deckbuildingu. Zawodowo copyrighter, ale w zupełnie innej branży, a prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Bez końca mogę oglądać sport w TV, a szczególnie piłkę nożną, siatkówkę, MMA i snookera.

Zobacz również...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *